
Cieszę się z pobytu w Chinach, bo pozwolił mi spojrzeć inaczej na odległości. Teraz już nigdzie nie jest daleko. Tutaj każda podróż zajmuje masę godzin. Trzeba albo lecieć wiele godzin, albo jechać godzinami pociągiem. Wszystko jest od siebie niezwykle oddalone. Wracam więc do Europy, jak do swojej małej wioski, gdzie wszędzie jest blisko, gdzie wszędzie można dostać się autem, gdzie wszyscy jesteśmy bliskimi sąsiadami. Wracam i nie mogę doczekać się podróży. I tego, by spotykać się z przyjaciółmi, nawet jeśli jesteśmy rozrzuceni po całym Świecie. Wiem, że teraz już nic nie jest straszne i nigdzie nie będzie daleko.
Przed wyjazdem do Chin, wylot do Anglii był wielką wyprawą. Teraz nie miałabym problemu z wyskoczeniem tam na jeden dzień. W końcu to tylko kilka chwil samolotem. A 5-6 godzin jazdy autem? To przecież właściwie rzut beretem.
Dzięki temu nastawieniu, mam nadzieję, że zjeździmy całą Europę. Bo Europa to najlepsze miejsce na Ziemi! I wszędzie jest tak bliziutko. I już nie mogę się doczekać! Tylko tydzień dzieli mnie od tego morza możliwości!
Jednak podróże uczą. Właśnie jestem ciekaw jak to jest być w takim dużym państwie i jedyną rozsądną alternatywą, aby dokądś się dostać w miarę możliwie szybko jest podróż lotnicza.
OdpowiedzUsuńmi się nie podobało, bo nie można zrobić nic spontanicznie, wszystko zawsze musi być zaplanowane :(
UsuńŚwetnie napisane .. dokładnie tak czuję kiedy za każdym razem kiedy wracam do Europy ze Stanów .. bo odległość z NYC do LA to tak jak z Helsinek do Lizbony :^) ...
OdpowiedzUsuńŻyczę wiele dobra i pozdrawam Wielkanocnie :^)
otóż to, fajnie jednak, że można to docenić, po pobycie w takim wielkim kraju :)
Usuńwszystkiego dobrego!