W Ubud, na Bali.
Jest Monkey Forest.
Czyli park, w którym główną atrakcją są kręcące się wszędzie małpy.
Przed wyjazdem nasłuchałam się strasznych historii odnośnie tego miejsca.
Że małpy atakują,
Że kradną,
Że nie można mieć ze sobą żadnych błyskotek,
Że w żadnym wypadku nie można nosić przy sobie jedzenia,
Że to,
I że tamto...
No więc prawie tam nie poszłam!
A było bardzo przyjemnie.
Małpki były chyba w dobrym humorze.
Kręciły się leniwe po parku.
Nie miały nic przeciwko robieniu im zdjęć.
Nie kradły.
I były urocze!
No może poza momentem, w którym postanowiły zrobić siku, siedząc na drzewie i zmoczyć wszystkich właśnie pod nim przechodzących spacerowiczów...
Moim ulubieńcem jest zawodnik udający trupa...
Cudowny pokaz :)
Pozdrawiam!
Jest Monkey Forest.
Czyli park, w którym główną atrakcją są kręcące się wszędzie małpy.








Przed wyjazdem nasłuchałam się strasznych historii odnośnie tego miejsca.
Że małpy atakują,
Że kradną,
Że nie można mieć ze sobą żadnych błyskotek,
Że w żadnym wypadku nie można nosić przy sobie jedzenia,
Że to,
I że tamto...
No więc prawie tam nie poszłam!




A było bardzo przyjemnie.
Małpki były chyba w dobrym humorze.
Kręciły się leniwe po parku.
Nie miały nic przeciwko robieniu im zdjęć.
Nie kradły.
I były urocze!
No może poza momentem, w którym postanowiły zrobić siku, siedząc na drzewie i zmoczyć wszystkich właśnie pod nim przechodzących spacerowiczów...




Moim ulubieńcem jest zawodnik udający trupa...
Cudowny pokaz :)


Pozdrawiam!
Chciałabym kiedyś odwiedzić takie miejsce :)
OdpowiedzUsuńKrotko pisząc, nie lubię małp...
OdpowiedzUsuńSerdeczności
Judyta
Słuchać trzeba zawsze, ale z przymrużeniem ucha ;)
OdpowiedzUsuńcudne fotki;)
OdpowiedzUsuń