Lato.
Słońce.
Postrach Chińczyków ;)
Ulice dosłownie zalane są parasolkami.
I to nie ze względu na porę deszczową.
Chińczycy, Chinki w szczególności, skrywają się przed słońcem pod parasolami.
Co zabawne jest - nie używają żadnych filtrów, ba, dostać je w sklepie to dopiero cud! (moje wszelkie spoza Chin)
Oni po prostu używają parasolek.
Choć szczerze, wydaje mi się to mniej wygodne...
Jeśli natomiast o swojej parasolce zapomnieli, to muszą sobie radzić inaczej...
Na przykład tak:
Jak Wam się podoba pomysł? :)
I oczywiście słonecznego dnia życzę!









taka parasolka lepsza od kremu bo nie tylko chroni przed słońcem,ale też daje chłód.W Wietnamie miłe dziewczyny użyczyły mi parasolki i byłam zaskoczona rezultatem....ale tak jak wspomniałas troche to niewygodne.;)
OdpowiedzUsuńw większości poruszam się tutaj na skuterze, więc takie parasolki w ogóle u mnie nie wchodzą w grę, no chyba, że zrobię konstrukcję, jak pani na pierwszym zdjęciu :)
UsuńPozdrawiam!
Mi sie baaardzo podoba:)
OdpowiedzUsuńAle z ta niewygoda to masz racje.
jak już przyjedziesz w odwiedziny, to Ci taką kupię, będziesz paradować :P
Usuńprzedostatnie zdjęcie - różowa parasolka, cudowna !
OdpowiedzUsuńsama bym z taka chodziła :D
wybór to oni tutaj mają trzeba przyznać, pewnie nie tylko różowa by Ci się spodobała :)
UsuńKiedyś w Budapeszcie przeżyłam szok, kiedy przy niemal 40-stopniowym upale na ulicy zobaczyłam Japonkę ubraną od stóp do głów, w rękawiczkach i z parasolką właśnie.
OdpowiedzUsuńtutaj to właśnie norma, ja nie wiem jak oni mogą w ogóle funkcjonować pod tyloma warstwami ciuchów w takim upale!
UsuńW Singapurze też wszyscy łażą z parasolkami i chcą mi pomóc i pożyczyć własną. Gdy mówię, że mam swoją i noszę w plecaku na wypadek deszczu to wszyscy robią wielkie oczy i bardzo się dziwią, że lubię słońce.
OdpowiedzUsuń:) rzadko u nas to słońce widać niestety, ale właśnie, ja też uwielbiam! a nie się tak chować...
UsuńPozdrawiam!
Kochana Emmo!
OdpowiedzUsuńPisze się spoza a nie "z poza".Przepraszam,ale już tak mam z ortografią:)
Pozdrawiam cieplutko!
fella.
oczywiście! dzięki
UsuńJa za każdym razem myślę sobie, że już mnie niczym nie zaskoczą :) A tu proszę:)))
OdpowiedzUsuńnooo, ja też tak myślę i dziwię się każdego dnia! :)
UsuńGeneralnie nie lubię parasolek chyba że wielka ulewa ale tak w ogóle to czemu nie lubią słońca? czy ich karnacja po opaleniu miałaby brzydki odcień? Choć prawdą jest ,że czym mniej słońca na skórze ,tym mniej zmarszczek i w sumie to jak popatrzeć na ich twarze to prawie jak porcelana:)Pozdrawiam dziś to z pod parasola bo u mnie leje od rana.
OdpowiedzUsuńWitaj Emmo! :) Tęskniłam za Tobą :))) Przepraszam ze się nie odzywałam ale czas tak mi umyka ze zupełnie wielu spraw czasem nie ogarniam ale cieszę się że do mnie napisalaś :). Widzę że u Was wesoło mam na myśli remonty i inne zmagania z codziennością :) ale nie ma tego złego :). Mam nadzieję że u Was wszystko dobrze? U nas trochę zalatuje jesienią szybko lato mi umknęło ale było fajne :). Ściskam Cię serdecznie. Pozdrowienia ślę z mojego miasteczka :). Miłego dnia!
OdpowiedzUsuńoj, to już teraz wiem dlczego tutaj wszyscy Chińcycy pod parasolkami..
OdpowiedzUsuńwidoki niecodzienne, zaprawdę.
OdpowiedzUsuńświetne socjologicznie fotografie :)
Do twarzy im tymi parasolami ;) Choć zapewne wcale nie jest wygodnie.
OdpowiedzUsuńhe, he, jak dawne nasze arystokratki ;)
OdpowiedzUsuńRewelacyjny blog, będę zaglądał zdecydowanie częściej!
OdpowiedzUsuńlipoooo.blogspot.com - zwiedzić świat za darmo..
Emmo, przyjmij, proszę, moje skromne wyróżnienie :)
OdpowiedzUsuńhttp://no-to-pieknie.blogspot.com/2012/09/na-tapczanie-siedzi-len.html
A ja zawsze gubię parasol:)Super blog. Podziwiam i zapraszam do mnie:)http://lifegoodmorning.blogspot.com/
OdpowiedzUsuń